Moje początki w karate i dominatorzy sezonu w siatkówce;).

 Hejka! 
W dzisiejszym poście chciałabym Wam trochę opowiedzieć o moich początkach w karate, o tym co dał mi ten sport i jak się w nim odnajduję. Kto wie, może komuś z Was spodoba się moja historia i sam zechce pójść na trening;).
Ale od początku...
Na pierwszy trening wybrałam się 6 lat temu, w wieku 10 lat. W zasadzie to poszłam na niego, by potowarzyszyć mojemu bratu, który chciał spróbować sił w tym sporcie. Ja raczej nigdy nie sądziłam bym mogła odnaleźć się w tego rodzaju zainteresowaniu, a już na pewno nie podejrzewałam, że karate stanie się moją pasją, bez której, aktualnie, nie wyobrażam sobie życia. Jak się jednak okazało, to mój brat miał większy problem by polubić się z karate, mi przyszło to nadspodziewanie łatwo i tak o to tkwię w tym sporcie do dzisiaj. 





Karate dodało mi pewności siebie, która jest niezwykle istotna, a której w wielu sytuacjach mi brakowało. Dzięki niemu stałam się również dużo bardziej zdeterminowana, pracowita, co daje mi możliwość dążenia do założonych przez siebie celów (Nie twierdzę, że są to w moim przypadku najbardziej wyróżniające się cechy, ale z pewnością jestem dużo bardziej zawzięta niż za nim zaczęłam trenować). Ale co najistotniejsze, karate pozwoliło mi poznać wielu wspaniałych ludzi. Przez całe swoje życie nie poznałam tylu osób, co w okresie, gdy trenuję karate. Każdy trening, obóz, seminarium, zawody= poznawanie nowych osób, zawieranie znajomości, przyjaźni...
Właśnie za to jestem tak ogromnie wdzięczna, ponieważ trenowanie bez ludzi byłoby utrudnione, a wręcz niemożliwe. Na treningach zachęcamy siebie nawzajem do jak najcięższej pracy, a na turniejach dopingujemy sobie do zdarcia gardeł. To właśnie dzięki otaczającym mnie ludziom trenowanie sprawia mi tyle przyjemności i właśnie dlatego tak serdecznie Was zachęcam byście również spróbowali swoich sił w karate kyokushin. 


Tak jak obiecałam każdy post oprócz części ,,karateckiej" będzie zawierał również ciekawostki ogólnie ze świata sportu. Dzisiaj chciałabym poświęcić tą część siatkówce, a w zasadzie dwóm polskim klubom, które zdominowały tegoroczny sezon. Mam na myśli tutaj Jastrzębski Węgiel oraz Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn- Koźle. Oby dwa te zespoły są w tym sezonie bezkonkurencyjne, praktycznie finały każdego pucharu, ligi, wyglądają w tym sezonie identycznie. AL-KO Superpuchar Polski: finalista- ZAKSA, triumfator-Jastrzębski Węgiel. TAURON Puchar Polski- pozamienianie rolami. Są w tym sezonie jeszcze dwa istotne finały: PlusLiga i Liga Mistrzów- finaliści? ZAKSA i Jastrzębski Węgiel;). Jak sądzicie, kto w tym sezonie zgarnie większą ilość trofeów, a może zespoły podzielą się tytułami?
Z tymi pytaniami Was dzisiaj zostawiam. Jeszcze raz zachęcam Was do treningów karate, a tym samym, ja się z Wami żegnam i do zobaczenia!





Komentarze